przemyślenia (blog)
 
 

Depresja – to słowo słyszymy dziś coraz częściej. Do zmagania się z nią przyznaje się coraz więcej osób – tych z sąsiedztwa, ale także celebrytów i gwiazd. Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że depresja stała się swojego rodzaju znakiem obecnych czasów. Problem niewątpliwie istnieje i w żaden sposób nie można go bagatelizować i marginalizować. To choroba, która wymaga zdecydowanych kroków i wsparcia. Czujesz, że może dotyczyć także Ciebie? Pozwól sobie pomóc. Pamiętaj: szanse na to, że samodzielnie uporasz się z problemem są nikłe.

 

Co to jest depresja?

Próba opisania tego, czym jest depresja, nie jest zadaniem łatwym. Bo jak w kilku zdaniach ująć coś, co ma tak wiele twarzy?

Zdecydowanie łatwiej powiedzieć, czym depresja nie jest. To nie jest szukanie uwagi, usprawiedliwianie swojego lenistwa czy użalanie się nad sobą. To także (wbrew temu, co czasem lubią sugerować złośliwi i nie znający tematu) nie jest sposób na życie i pójście na łatwiznę. To również nie jest branie na litość ani szukanie bezpiecznego okopu, w którym można się zabarykadować i spędzić resztę życia.

Depresja jest chorobą – chorobą emocji, myśli, procesów odczuwania. To, obrazowo mówiąc, wielki, czarny zwierz, który trzyma Cię na krótkiej smyczy – nie odwrotnie. Wysysa energię, zatruwa codzienność i próbuje rzucić na kolana. Jeśli upadniesz trudno będzie Ci się podnieść.

Ten stan ma jednak gdzieś swój początek – kamień, o który się potknąłeś, a który spowodował utratę równowagi, upadek, niemożność podniesienia się. Moim zadaniem jest pomóc Ci dojść do tego pierwotnego momentu i ten kamień ominąć zdecydowanym krokiem.

Bardzo pomaga w tym praca w głębokich stanach relaksacji czy też hipnozie.

 

Co może świadczyć o depresji?

Objawy depresji, podobnie jak ona sama, mogą być różne. Jeśli czujesz, że już od dłuższego czasu „coś jest nie tak”:

  • straciłeś energię;

  • nie masz zapału do życia;

  • wszystko widzisz w czarnych barwach;

  • nie wierzysz w siebie;

  • nie masz sił do podjęcia jakichkolwiek działań;

  • czujesz się przybity i rozdrażniony,

możesz mieć rację i mogą to być stany depresyjne. Ale czy przyklejanie sobie etykietki „mam depresję” coś daje? Ważniejsze jest uświadomienie sobie problemu, podjęcie decyzji o potrzebie terapii.

W sieci nie brakuje rozmaitych artykułów na ten temat. Znajdziesz w nich cechy, przyczyny, objawy depresji i metody jej leczenia. Nie poprzestawaj jednak na takiej lekturze – bardzo łatwo możesz wpaść w pułapkę i sam się zaszufladkujesz.

Czy autodiagnoza pt. „mam depresję” w czymś Ci pomoże? Jestem przekonany, że nie. Wręcz przeciwnie – możesz samodzielnie doczepić sobie kulę do nogi, z którą będzie Ci żyło się ciężko. Może okazać się, że owa diagnoza jest niewłaściwa, a tym samym – metody stosowane przy próbach rozwiązania problemu będą nieskuteczne. To tylko dodatkowo może pogłębić problem!

Gwoli wyjaśnienia: jestem przeciwnikiem szukania diagnozy w sieci, ale jeśli ma to posłużyć zwróceniu uwagi na problem i i uświadomi potrzebę przepracowania go z terapeutą …

Jeśli podejrzewasz, że objawy, które towarzyszą Ci od długiego czasu (podkreślam – długiego, a więc przynajmniej od kilku tygodni) mogą świadczyć o depresji, możesz wykonać test na depresję. W sieci znajdziesz przynajmniej kilka bezpłatnych.

Odpowiedz szczerze na pytania w teście, a następnie samemu sobie: czy chcesz zażegnać problem? Jeśli tak, na tym niech skończy się rola szukania sposobów rozwiązania go w sieci.

Następnym krokiem powinna być konsultacja z terapeutą. Przyjdź i powiedz, co czujesz. Opowiedz o swoich emocjach i myślach bez skrępowania. Nie staraj się dopasować do żadnego schematu – nawet, jeśli wydaje Ci się, że przecież „wszystko idealnie pasuje, więc to na pewno to!”. Niczego nie ubarwiaj i nie dopasowuj. Rozmowa to czas dla Ciebie, na wypowiedzenie na głos wszystkiego, co czujesz i myślisz.

Szczerość, otwartość i zaufanie do terapeuty to klucz do drzwi, za którymi jest życie wolne od demonów zatruwających Twoje myśli.

Leczenie depresji – jak podejść do tematu?

Depresji nie wyleczysz ani wysypianiem się, ani spacerami, ani uprawianiem sportu. Nie ma również żadnej magicznej tabletki, która ją „zlikwiduje”. Wychodzenie na prostą to droga długa i wyboista. To podróż, w czasie której będziesz musiał powrócić do przeszłości i zmierzyć się ze wspomnieniami i wydarzeniami. Nie będziesz jednak w tym sam.

Jedyną drogą do wyjścia z pułapki myśli jest terapia. Szkół jest tyle, ilu specjalistów. Odpowiednią metodę dobiera się indywidualnie dla każdego przypadku.

Podstawą metod takich, jak hipnoza i relaksacja, jest skoncentrowanie się na Twoich uczuciach. Takie podejście pozwala na dojście do pierwotnej, najczęściej nieuświadomionej przyczyny powstania problemu.

W zależności od indywidualnego przypadku, pierwsze, satysfakcjonujące efekty mogą być widoczne już po zaledwie kilku sesjach.

Podstawą są jednak dwie kwestie: szczerość i zaufanie. Szczerość i zaufanie do mnie, a przede wszystkim do siebie. Niezależnie od tego, co jest Twoim problemem, otwarta rozmowa to punkt wyjścia do znalezienia wyjścia z pułapki myśli!